poniedziałek, 11 czerwca 2012

Looove

Sieema wróciłam już z Wawy czuję , że umieram . Jestem padnięta , wg nie spałam tylko chwilę w domu .
W Warszawce sponio było dużo obcokrajowców co dawało wspaniałą atmosferę , można było spotkać ludzi z Hiszpanii , Grecji , Rosji , Włoch , Anglii , Niemczech :) Pomimo ,że Polska słynie z bycia chamskim jak dla mnie większość ludzi zachowała się bardzo dobrze w stosunku do gości z całego świata .Fajnie było słuchać jak Hiszpanie czy Grecy starają się mówić w naszym języku :) :)
Jeśli chodzi o podróż to w pierwszą stronę samolotem jak najbardziej pozytywnie 35-40 minut i byłyśmy na miejscu , jedynie po raz pierwszy aż tak mnie bolały uszy przy lądowaniu . Drogę powrotną wspominam nie najlepiej nie dość , że miałyśmy odwołany lot i musiałyśmy zasuwać PKS to nie jest tak źle ale miał być 2-piętrowy i z rozkładanymi krzesłami , a podjechał jakiś stary gruchot ... :/ :/ 
Ćwierćfinały pierwszy etap przeszłyśmy niestety w 2 nie było tak łatwo i nie udało się ale to nie koniec świata trzeba iść dalej :) 


Dzisiejsze zakupowe zdobycze :) :


Torebka -LV ,Spodenki i skórzana spódniczka H&M

Żegnam was kochani idę spać , rano do szkoły . :(
+ jutro moze dodam foty z Wawy

2 komentarze: